Ilość bezmyślnie wypowiadanych słów w kierunku dzieci jest ogromna. Każde dziecko gdyby tylko mogło stworzyło by z nich grubą księgę. Jeśli miałbym możliwość przypisać tę księgę do konkretnego gatunku, to zadanie jest bardzo trudne. Gdybym jednak musiał to zrobić, to z dużym stopniem prawdopodobieństwa każdą z nich zakwalifikowałbym do kategorii „fantasy”. O ile bezmyślność występuje sporadycznie i autorami fantazyjnych treści nie są rodzice czy stali opiekunowie, to byłbym raczej spokojny o bezpieczeństwo i rozwój dzieci. Jeśli owa bezmyślność jest autorstwa rodziców czy innych ważnych dla dziecka osób, to stopień zagrożenia dla rozwoju i bezpieczeństwa emocjonalnego dziecka jest ogromny. Bezmyślność, o której piszę może być dla wielu codziennością. Warto zatem przemyśleć jakie jest moje zachowanie w danej sytuacji i jaka jest moja reakcja na problem z udziałem dzieci.
Poniżej przeczytacie prawdziwe sytuacje z udziałem dzieci, tzw. „problemy”. Przy każdej sytuacji zapisałem reakcję rodziców, bądź opiekunów (np. dziadków) słyszanych przeze mnie kilka a nawet w niektórych przypadkach dziesiątki razy. Przy każdej sytuacji stawiam swoje rozwiązanie i metodę, którą stosuję.
Częsta odpowiedź: Jesteś kłamcą. Ale z ciebie kłamczucha.
Proponowane rozwiązanie: Zależy mi na tym, abyś powiedział prawdę. Nie chcę żebyś kłamał.
Częsta odpowiedź: Jesteś niegrzeczny. Ale z ciebie łobuz.
Proponowane rozwiązanie: Nie podoba mi się Twoje zachowanie. Twoje zachowanie jest nieodpowiednie. Twoje zachowanie jest niegrzeczne.
Częsta odpowiedź: Jesteś brzydki, brzydal. Ale z ciebie się zrobił chuligan.
Proponowane rozwiązanie: Nie chcę żebyś bił. Kiedy bijesz jest mi wtedy smutno.
Częsta odpowiedź: Jak nie zjesz nie pójdziesz na dwór. Jak nie zjesz, mamie będzie przykro. Jak zjesz, to ci coś dam. Ale z ciebie niejadek, inne dzieci tak nie wymyślają.
Proponowane rozwiązanie: Nie chcesz jeść, to nie jedz – zgłodniejesz, to zjesz.
Częsta odpowiedź: Nie umiesz się bawić. Jak będziesz się tak zachowywał, to inne dzieci nie będą się chciały z tobą bawić.
Proponowane rozwiązanie: Jeśli nie chcesz się bawić, to nie musisz. Jeśli nie pasuje ci ta zabawa, to znajdź inne zajęcie. Co chciałbyś robić? Co ci przeszkadza?
Częsta odpowiedź: Nic się nie stało. Pokaż, nic tam nie masz. Przesadzasz. Jakbyś tak nie szalał, to nic by się nie stało. Sam jesteś sobie winien. Tłumienie emocji i odwrócenie uwagi od upadku – zmiana tematu.
Proponowane rozwiązanie: Kochanie, wiem że boli. Pokaż to, zaraz temu zaradzimy. Misiu, jak to się stało? Kotek, wypadki się zdarzają – następnym razem będziesz bardziej uważał.
Częsta odpowiedź: Nie sikaj! Co ty robisz?! Będziesz tak teraz chodzić. Inne dzieci już dawno nie sikają do majtek. Niczego się nie nauczyłeś.
Proponowane rozwiązanie: Misiu, jak chcesz siku to pamiętaj, żeby o tym mówić – chodź przebierzmy się.
Częsta odpowiedź: Co ty robisz, ile ty masz lat?! Ale wstyd, w takim wieku się zmoczyć.
Proponowane rozwiązanie: Kochanie, takie rzeczy się zdarzają, wypierzemy ubranka a teraz znajdziemy inne.
Częsta odpowiedź: Mamy nie ma. Mama nie przyjdzie. Możesz płakać, mama i tak nie przyjdzie.
Proponowane rozwiązanie: Mamy nie ma, poszła do sklepu, ale niebawem wróci. Wiem, że tęsknisz za mamą – niedługo przyjdzie.
Częsta odpowiedź: Zostaw to, nie dasz rady. I tak ci się nie uda.
Proponowane rozwiązanie: Kochanie, następnym razem, jeśli będziesz chciał spróbujesz raz jeszcze. Nie wszystko musi nam wychodzić. Mnie też nie zawsze wszystko się udaje.
Częsta odpowiedź: Głupoty gadasz, problemów nie znasz. Jak będziesz dorosły, to zobaczysz co to znaczy problem.
Proponowane rozwiązanie: Wiem, że jest ci ciężko, spróbujemy coś na to poradzić. Rozumiem skarbie, że jest to dla ciebie ważne.
Częsta odpowiedź: Jak nie będziesz słuchał, to przestanę się do ciebie odzywać. Mama też cię nie będzie słuchać.
Proponowane rozwiązanie: Kochanie, popatrz na mnie – mówię do ciebie. Chcę żebyś teraz mnie słuchał, jest to dla mnie ważne. Jesteś dla mnie ważny, zależy mi na tym abyśmy się nawzajem słuchali.
Różnica pomiędzy częstymi odpowiedziami (nieprzemyślanymi) a proponowanym rozwiązaniem (stosowana przeze mnie metoda) jest zasadnicza. Nieprzemyślane odpowiedzi przypisują cechy dzieciom np. oszust, łobuz, brzydal – dzieci przestają sobie ufać. Nieprzemyślane odpowiedzi takie jak np „możesz płakać, mama i tak nie przyjdzie” działają też negatywnie na przeżywanie emocji, poczucie bezpieczeństwa, dzieci stają się lękliwe. Proponowana metoda nie przypisuje żadnych cech, a wyłącznie skupia się na sytuacji i nazywa ją, aby wskazać dziecku co się stało i jakie zachowania nie są właściwe czy też nieakceptowane przez rodziców czy społeczeństwo. Proponowana metoda zmierza do wyjaśnienia sytuacji i opisania jej zgodnie z prawdą traktując dzieci na równo z nami. Nazywanie zachowań a nie dzieci jest kluczowe w ich rozwoju, dlatego że nie narusza ich integralności, daje im bezpieczną przestrzeń do poznania ich emocji i zrozumienia błędów. Jeśli dziecko nieustannie od swoich rodziców będzie słyszało, że jest np. kłamcą czy gorsze od kogoś, to w końcu przypisana mu cecha może znacząco wpłynąć na jego zachowanie: Jeśli rodzice uważają, że jestem kłamcą, to po co mam mówić prawdę? Jeśli rodzice ciągle mnie porównują, to po co mam się starać jak i tak nie dorównam ich ideałowi?
W sytuacjach dynamicznych, gdzie dodatkowo dochodzą nerwy, złe emocje, gorszy dzień czy zmęczenie, to każdemu z nas może coś się wymsknąć. Błędy są wpisane w wychowanie dzieci i nasze położenie nie zawsze pozwala nam na kalkulację i ważenie słów przy jednoczesnym oderwaniu ich od emocji. Jednak warto pamiętać, że każde wypowiedziane przez nas słowo kształtuje nasze dziecko i będzie miało wpływ na jego nastoletnie, a później dorosłe życie.
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 5 / 5. Głosów: 26
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.
Skomentowano 2 razy
Zasugerowałeś ważna rzecz. W przypadku skaleczenie że nic się nie stało. Faktycznie zawsze tak mówiłem swoim dzieciom sądząc żeby nie przejmowały się bólem. A w sumie powinny potrafić wyrażać swoje emocje. Dzięki.
Cieszę się! Często nieświadomie zdarza nam się powtarzać to co się z przyjęło. Tak było zawsze… Oczywiście, że się stało. Pozdrawiam Cię serdecznie, Krzysztof.