Strona główna » Wychowywanie dzieci » Czy można zostawić małe dziecko samo w aucie
Pomysł na ten wpis napisało życie, a właściwie sytuacja, która miała miejsce w tzw. dużym sklepie. Kończyłem robić zakupy i zauważyłem zdenerwowanie personelu i ogólne zamieszanie. Włączyła mi się ludzka ciekawość – chciałem poznać przyczynę tej sytuacji. Nagle słyszę rozmowę pracowników, że poinformowano ich o przeraźliwie płaczącym dziecku w zamkniętym samochodzie na parkingu obok sklepu. Włączyła mi się wtedy zapadka w mózgu o pojawieniu się problemu, który trzeba rozwiązać. Wiedziałem, że w tym sklepie nie ma możliwości przeczytania komunikatu przez głośniki, bo ich zwyczajnie nie ma. Nim zdążyłem zareagować, a już jedna osoba z personelu zaczęła na cały głos krzyczeć: „Dziecko płacze w samochodzie!”, „Dziecko płacze w samochodzie!”. Nagle ku mojemu zdziwieniu, spokojnym głosem odpowiada na krzyk pewna pani: „To moje dziecko”, wykładając dalej zakupy na taśmę… Wzrok wszystkich w sklepie był zwrócony w jej stronę – zarówno personelu jak i klientów – te kilka sekund milczenia (i tego wzroku) wystarczyło, aby ta pani spokojnym głosem mogła zareagować: „To ja może pójdę teraz do dziecka, a zakupy dokończę później”.
Jestem pod dużym wrażeniem świadomej i konkretnej reakcji personelu i chylę tutaj czoła trzeźwo myślącym paniom za ich działanie. Reakcja ludzi z zewnątrz była również zadziwiająca – wszyscy zgodnie milczeniem i wzrokiem daliśmy do zrozumienia, że pozostawienie małego dziecka w pustym samochodzie jest złe i zażenowanie na naszych twarzach wywołało niesamowite zawstydzenie na twarzy bohaterki tego wpisu. To było tak silne, że żadne słowo czy pouczenie nie dałoby takiego efektu.
Wyobraź sobie sytuację, w której Twoje dziecko smacznie śpi i chcesz być najlepszą mamą i najlepszym tatą na świecie. Myślisz sobie, że nie będę budził maleństwa i wyskoczę na szybkie zakupy. A jeśli wtedy Twoje dziecko uleje i się udusi? Wiem, Twoje dziecko już nie ulewa, a Ty będziesz tuż obok. Otóż będziesz obok, ale tylko w Twojej dorosłej głowie. Dla dziecka kiedy się przebudzi, będziesz milion kilometrów od niego. Strach i lęk jaki wtedy ogarnie Twoje dziecko może wpłynąć na jego dorosłe życie.
Jeśli jesteś mamą lub tatą, który kiedyś zostawił swoje dziecko w samochodzie w celu załatwienia szybkiej sprawy w sklepie, urzędzie czy tylko po to, aby zapłacić za paliwo – proszę nie rób tego więcej. Jeśli należysz do tych, którzy nie mieli jeszcze okazji aby to zrobić, ale czujesz się zdolny do tego – proszę absolutnie się nie zastanawiaj, tylko tego nie rób. Nie patrz na temperaturę, niech upał nie będzie Twoją jedyną motywacją do podjęcia decyzji, że nie zostawiam dziecka samego w aucie.
Jakie jest prawdopodobieństwo, że samochód stanie w płomieniach w czasie kiedy dziecko zostawisz samo w aucie? Prawie żadne. Jakie jest prawdopodobieństwo, że w czasie kiedy zostawisz samo dziecko w aucie, inny samochód uderzy w nie? Prawie żadne. Jakie jest prawdopodobieństwo, że w tym czasie ktoś będzie chciał ukraść Twój samochód? Prawie żadne. Można mnożyć zagrożenia, które prawdopodobnie wtedy nie wystąpią. Prawdopodobnie i prawie nie oznacza jednak, że nie mogą wystąpić. Bezpieczeństwa dzieci nie można kalkulować i poddawać statystykom. Nie zostawiam dziecka samego w aucie i dzięki temu chronię je od możliwych zagrożeń. Będąc obok niego i z nim mam możliwość na zagrożenie reagować. Pozostawiając dziecko samo, zostawiam je z możliwym zagrożeniem i nie jestem w stanie mu pomóc.
Czy wyobrażasz sobie ten moment kiedy dziecko zostało samo w aucie i po powrocie widzisz, że straciło zdrowie lub życie. Jak będzie wyglądało teraz Twoje życie? Czy będziesz mógł żyć z tą świadomością, czy życie w tym momencie również i dla Ciebie się skończy? Uważam, że nie ma sytuacji, która usprawiedliwia zostawienie małego dziecka samego w aucie. Zrobić zakupy, załatwić sprawy urzędowe czy zapłacić za paliwo można zrobić na rękach z nim. Oczywiście są różne sytuacje, które powodują, że nie chcemy lub nie możemy w te miejsca iść z naszym maleństwem, więc wtedy wszystko możemy przecież inaczej zaplanować. Nie chcę być odebrany jako oceniający z góry, nie rozumiejący na przykład sytuacji samotnych matek. Zdaję sobie sprawę, że mogą nas przerastać niektóre sytuacje, i że nie zawsze potrafimy stawić czoła trudnościom, a zniechęcenia są ludzkie. Jednak w tym wszystkim nie możemy wyłączyć naszej odpowiedzialności – cokolwiek będzie się działo ona musi pozostać niezachwiana.
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 4.3 / 5. Głosów: 16
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Skomentowano 2 razy
Mam 33 lata i do dzisiaj pamiętam dwie sytuacje, kiedy jako kilkuletnie dziecko byłam zostawiona w samochodzie. Dokładnie pamiętam co wtedy czułam i nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie to robią. Tak trudno im wyobrazić sobie co może poczuć dziecko, które jeszcze tak mało rozumie?
@Aneta, to niestety często nieświadomość. Myślenie, że przecież w aucie nic nie grozi… Dziękuję za podzielenie się Twoim doświadczeniem. Przywołałaś tym komentarzem również moje. Miałem ok. 10-11 lat czyli nie byłem już wcale taki mały. Pozostawiono mnie w aucie przed sklepem przy temp. +30 stopni, dodając „nic w środku nie ruszaj, bo włączy się alarm”. Pamiętam, że po jakimś czasie wypatrywałem czy rodzina, która mnie zostawiła w tym aucie wraca z powrotem. Brakowało mi tchu i byłem cały mokry. Po powrocie usłyszałem „czemu nie otworzyłeś sobie okien”, no cóż zakodowałem, że mam nic nie ruszać, bo włączy się alarm… To było przykre doświadczenie i dopiero po wielu latach uświadomiłem sobie, że bardzo niebezpieczne dla mojego zdrowia i życia. Jeszcze raz dziękuję i życzę Ci dobrego weekendu, Krzysztof.