Strona główna » Wychowywanie dzieci » Niegrzeczne dzieci nie istnieją – mogę to uwodnić
„Jesteś niegrzeczny” – słyszane milion razy od pokoleń. Ten kto to wymyślił, coś pomylił. A co takiego zaraz udowodnię.
„Jesteś niegrzeczny”. Tego hasła nie używamy w naszym domu i dosłownie jak tylko to możliwe reagujemy, kiedy ktoś tak się odnosi do naszych dzieci. Polecam również taką zasadę wprowadzić w swoim domu, i w swoim otoczeniu. Zacznijmy od zastanowienia się co to znaczy być grzecznym. Myślę, że głównie chodzi o to, by zaspokajać oczekiwania innych i postępować według jakichś norm z góry przez kogoś nałożonych.
Co więcej, te normy różnią się w zależności od tego z kim i gdzie dziecko przebywa. Na przykład będąc u dziadków złym zachowaniem stwierdzającym, że dziecko jest niegrzeczne może być płacz. Natomiast w domu płacz jest czymś naturalnym i normalnym i nie klasyfikuje dziecka do kategorii „niegrzeczny”. Nie istnieje jedna definicja grzeczności, więc skąd dziecko ma wiedzieć co to oznacza?
Usłyszałem kiedyś jak jedna z mam opowiadała, że w przedszkolu jej dziecko otrzymało od pani czarną pieczątkę ze złą minką za złe zachowanie, z którą musiało chodzić przez cały dzień bycia w przedszkolu. Pewnie wielu rodziców powie, że to nic takiego, ale po głębszym zastanowieniu wzbudza to we mnie wielki smutek.
Spróbujmy przenieść to na świat dorosłych. Jesteśmy w pracy, mamy gorszy dzień, bo się nie wyspaliśmy, albo przeżywamy coś trudnego. Nasze zachowanie spowodowane tym, co przeżywamy nie spodobało się naszemu szefowi, więc on przy wszystkich innych pracownikach karci nas i nakłada łatkę złego pracownika. Czujecie to upokorzenie? Dokładnie tak samo czuje się dziecko, które musi chodzić naznaczone jako „niegrzeczne” wśród innych, „grzecznych” dzieci.
Nie podcinajmy dzieciom skrzydeł, bo nic dobrego to w naszym życiu nie przyniesie. Tak sobie myślę, że gdyby ktoś ciągle mówił mi, że źle się zachowuję i nie spełniam jego oczekiwań to po pewnym czasie przestałbym się starać. No, bo po co się starać skoro i tak ciągle jestem „niegrzeczny”.
Nie powinniśmy naznaczać dziecka słowami typu: jesteś niegrzeczny, jesteś niedobry, jesteś brzydki, jesteś beksą. Takie słowa skutecznie podcinają skrzydła i upokarzają, nie powodując, że dziecko nagle zmieni swoje zachowanie na takie, jakie byśmy chcieli. Jeśli nie podoba nam się zachowanie dziecka powinniśmy mówić o jego zachowaniu, a nie o samym dziecku. Czyli nie ty jesteś niedobry, ale twoje zachowanie nie było właściwe…
Są dzieci zagubione, smutne, niewyspane, głodne, rozczarowane, osamotnione, odrzucone, rozżalone, pominięte, niedowartościowane, wystraszone, przestymulowane. Ale dzieci niegrzecznych zwyczajnie nie ma. Nie nakładajmy dziecku łatki, że jest „niegrzeczne”. To nie ma sensu, bo dzieci niegrzeczne naprawdę nie istnieją. Istnieją zaś ich zachowania i na tym polega różnica.
Niby taka mała, niby nieznacząca, ale niesie za sobą szereg zmian, które pozytywnie zadziałają na dziecko. To nie tylko nie cechuje dziecka, ale również wskazuje mu właściwą drogę do zmiany. Dziecko skupia się wtedy na zachowaniu, które było niewłaściwe, a nie na sobie. Przecież nie zmieni teraz całego siebie, żeby przypodobać się rodzicom, opiekunom, innym. Dziecko zwyczajnie tego nie ogarnie. Ogarnie natomiast drobne szczegóły, swoje zachowania, które warto poprawić.
Wyobraźmy sobie teraz sytuację w której dziecko przez 365 dni w roku słyszy, że jest beznadziejne. Wyobraźmy sobie konsekwencje jakie niosą te słowa. Zatem starajmy się nie cechować, nie naznaczać czy porównywać dzieci, ale nazywajmy ich zachowania. To naprawdę zmienia wszystko.
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 4,7 / 5. Głosów: 19
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.