Mam świadomość, że tym wpisem włożę kij w mrowisko. Być może posypie się opinia typu „jak byliśmy mali to nam dawali i nic nam nie jest” albo, że przesadzam. Jednak mimo wszystko ten temat chciałbym poruszyć. Wielu z nas zazwyczaj nie zastanawia się jakoś dogłębnie nad tym co robi. Zdarza nam się powielać w rodzicielstwie to, co robiło się kiedy my sami byliśmy mali.
Wiemy, że nie wszystko, co wtedy było na czasie było dla nas dobre. Wiele z takich rzeczy, o których teraz myślimy są nie do przejścia. Wręcz dziwią nas, jak mogły funkcjonować w czasach, kiedy sami byliśmy dziećmi. Dlatego dziś chciałbym się skupić nad kupowaniem dzieciom na różne okazje np. urodziny czy impreza sylwestrowa szampana dla dzieci.
Jestem na nie. I wcale nie chodzi tu o skład takiego szampana, choć rzeczywiście pozostawia on wiele do życzenia. Chodzi o to z czym oswajamy nasze dzieci i na co dajemy przyzwolenie. Pewnie wielu rodziców teraz pomyśli, że przesadzam, bo przecież jeden łyk napoju z bąbelkami jeszcze nikomu nie zaszkodził. Oczywiście, że nie, jeśli ten napój nie jest w butelce imitującej alkohol i nie jest podany z kieliszka. Moje dzieci napojów gazowanych nie piją wcale. Jeśli uważasz, że Twoje dziecko z okazji swoich urodzin ma prawo spróbować czegoś z bąbelkami, nie rób tego w formie imitującej alkohol.
Podawanie naszym pociechom dziecięcego szampana jest uczeniem, że jak jest okazja to trzeba się napić, że jest to fajne i atrakcyjne. Jeśli jeszcze sami w tym czasie pijemy alkohol z procentami, nasze dzieci upewniają się w tym przekonaniu jeszcze bardziej. Pokazujemy im coś, czego później, jako rodzice nastolatków będziemy się bać – imprezy na której będzie alkohol.
W Polsce mamy ogromny problem z nadużywaniem alkoholu. W wielu rodzinach niemal każdego dnia rozgrywa się dramat związany z pijanym rodzicem. Mam wrażenie, że wręcz ci, którzy w towarzystwie po alkohol nie sięgają są odbierani negatywnie i kompletnie nie rozumiem dlaczego. Może byliście kiedyś w sytuacji, kiedy odmówiliście napicia się alkoholu? Teksty typu „z nami się nie napijesz”, „za moje zdrowie mógłbyś się napić” są w takich sytuacjach na porządku dziennym, dlaczego takich pytań nie zadajemy, kiedy ktoś odmówi napicia się z nami herbaty? Oczywiście, alkohol w odpowiedniej ilości nie jest niczym złym, ale po co od najmłodszych lat oswajać z nim dzieci i uczyć ich jego picia?
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 5 / 5. Głosów: 13
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.