Strona główna » Lifestyle, tips » Co zrobić, gdy na ulicy proszą cię o pieniądze
Niejednokrotnie pokazujemy światu jak dobre mamy serca oraz naszą jedność i determinację w działaniu pomagając w dużych akcjach. Chodzi mi o zjednoczenie się rzeszy ludzi, którzy dążą do celu, aby wspólnymi siłami zebrać konkretną kwotę i uratować czyjeś życie. Serce wtedy rośnie niesamowicie. Każdy z nas dodaje cegiełkę dobra, zmieniamy rzeczywistość na lepszą.
Gdy przychodzi nam zmierzyć się bezpośrednio z ludzką potrzebą, to często w nasze dobre serce wkrada się gąszcz pytań, włącza się wykrywacz kłamstw i dotyka nas egoizm. Mam tu na myśli sytuacje z którą większość z nas zmierzyła się wielokrotnie kiedy została zapytana – najczęściej pod dużym sklepem – przez nie do końca korzystnie wyglądającego człowieka czy mu pomożemy. Najczęściej prosi się nas o małe kwoty np. 2 zł, a nawet 50 groszy. Tak naprawdę ta wypowiedziana kwota nie ma żadnego znaczenia – ona ma za zadanie tylko dać nam sygnał o potrzebie. W młodzieńczych latach błądziłem i nie potrafiłem odnaleźć się w takich sytuacjach. Zawsze gdzieś z tyłu głowy włączała się ocena człowieka i zastanawiałem się czy należy mu się pomoc, mając np. obawę czy tych pieniędzy ten człowiek zwyczajnie nie przepije. Po latach wiem jedno: nie miałem prawa oceniać tych ludzi.
Próbując rozwiązać te wszystkie sytuacje, aby bez względu na wszystko móc się w nich odnaleźć i postąpić zawsze zgodnie z moim sumieniem, musiałem wyłączyć wszystko co miałem z tyłu głowy – wszelką ocenę drugiego człowieka. Pomiędzy różnymi sytuacjami zdążyłem usłyszeć, że należy pomagać zawsze i dawać te małe kwoty nie zastanawiając się na co one zostaną przeznaczone. My pomogliśmy, a to co zrobi ta osoba z tymi pieniędzmi, nie mamy na to wpływu. To nie rozwiązywało problemu, dlatego że nie było zgodne z moim sumieniem. Uważam, że mam wpływ na to, co zrobi ta druga osoba, bo przecież daje jej pieniądze, to mój wpływ jest ogromny. Inne głosy mówiły, że absolutnie w żadnej sytuacji nie należy dawać pieniędzy i żadnych kwot, bo to działanie wbrew pozorom niszczące dla tych osób, które proszą o pieniądze – daje im się sygnał, że nie muszą dążyć do zmiany swojej sytuacji, a i tak otrzymują pieniądze. Bliżej mi do tych głosów, ale nie było to dalej zgodne z moim sumieniem i postanowiłem zrobić inaczej.
Jeśli ktoś mnie prosi na ulicy o pomoc (2 zł, 50 groszy…), moja odpowiedź zawsze jest taka sama:
Nie mogę ci dać pieniędzy, ale jeśli pozwolisz zrobię dla ciebie zakupy, kupię ci jedzenie.
Reakcje są różne. Zazwyczaj jest to nieśmiała zgoda połączona z niedowierzaniem. Jeśli druga osoba odmawia ze wściekłością, że nie chce żadnych zakupów i bardziej ją ucieszy 2 zł, to dla mnie wystarczający sygnał, że potrzeby tej osoby nie są pierwszorzędne i osoba ta nie potrzebuje pomocy, o którą tak usilnie prosi. Zakupy proponuję nawet kiedy nie jestem pod dużym sklepem – można je zrobić wszędzie, nawet w mały osiedlowym sklepiku.
Dlaczego robię zakupy i kupuję jedzenie? Moim zdaniem to najlepsza metoda na sprawdzenie potrzeb drugiego człowieka. Osoba, która znajduje się pod ścianą, jest głodna i jej potrzeby są ogromne może nie mieć odwagi, aby poprosić Cię o zrobienie zakupów. Jeśli zostanie jej to zaproponowane – nigdy nie odmówi. Nie ma nic gorszego niż bycie głodnym. Potrzebujemy jedzenia, aby przeżyć i natura człowieka nie odmówi tego, jeśli potrzeba ta jest silna. Należy pamiętać, aby w proponowaniu zakupów z jedzeniem być ludzkim i zapytać o to z szacunkiem i godnością, której wart jest ten człowiek:
Nie mogę ci dać pieniędzy, ale jeśli pozwolisz zrobię dla ciebie zakupy, kupię ci jedzenie.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której to samo pytanie jest zadane w luźnym tonie np. nie dam ci kasy, ale mogę ci kupić jakieś bułki. Uważam, że taka pomoc jest gorsza niż jej brak i odmowa. Odzieramy tego biednego człowieka z resztek godności. Pokazujemy swoją wyższość i jego niedolę. W tej sytuacji, to my jesteśmy ci lepsi, a on jest niczym. Słowa wypowiadane do osób, które są w trudnym położeniu życiowym muszą być wypowiadane mądrze. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak oni dokładnie je analizują. Każdy człowiek odczuwa potrzebę bycia kochanym i wartościowym. Każdy człowiek niezależnie od tego, gdzie teraz się znajduje, bezwzględnie na to zasługuje.
Ludzie o pomoc na ulicy pytali mnie z kilkadziesiąt razy. Nie wiem z czego to wynika. Może z wysokiej aktywności, częstego przemieszczania się, a może przyciągam tych ludzi do siebie… a może tylu jest potrzebujących? Odpowiedź na to pytanie nie jest najważniejsza. Najważniejsze w mojej ocenie jest świadome podjęcie decyzji, co ja robię w takiej sytuacji – może wypieram ją, może nie widzę jej, albo nie chcę widzieć, albo zwyczajnie się boję i uciekam. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do różnych reakcji i możemy się mylić i uczyć na własnych błędach. Jesteśmy też dorośli i powinniśmy być odpowiedzialni za życie w społeczeństwie, dlatego warto ten temat na spokojnie przemyśleć, aby wspólnie cieszyć się życiem i dać innym kawałek szczęścia.
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 4,1 / 5. Głosów: 22
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.
Skomentowano 2 razy
Najlepsza metoda! 🙂
@Adam, też tak uważam! Pozdrawiam Cię serdecznie, Krzysztof.