Przestałem obchodzić dzień Wszystkich Świętych, w polski „tradycyjny” sposób i czuję się szczęśliwy. Nie pasuje mi to, co się z nim stało. Czas, który powinien być osobistym doświadczeniem i któremu powinna towarzyszyć szczególna pamięć o naszych bliskich zmarłych, stracił całkowicie swój wymiar. Poza tym jak się okazuje, spora część ludzi nie rozumie czym jest święto Wszystkich Świętych, nazywając je potocznie „świętem zmarłych”. Z dniem tym zdaje się być podobnie jak z koszyczkiem wielkanocnym – nie ważne czy się wierzy, czy rozumie – trzeba zaliczyć. Mam w sobie cały wachlarz sprzeciwu do tego, co w tym czasie ma miejsce:
- Święto zmarłych nie istnieje – takiego święta zwyczajnie nie ma. Na logikę – po co zmarłemu święto? Skąd więc pomyłka? Komunizm za czasów polskiej ludowej zaczął wmawiać to ludziom. Może nadszedł już czas w to nie wierzyć? Żaden aparat państwowy czy milicja za to nie ukarze. Istnieje za to Dzień Zaduszny, ale on nie jest 1 listopada, a dzień później i wielu ludzi o nim zapomina czy też myli go właśnie z dniem 1 listopada.
- Niecenzuralne dialogi, nerwowość dookoła, obserwowanie i zastanawianie się przy grobach: „kto i co dał”, „kto lepiej postroił”, „kto ma więcej” tylko po to aby wypaść lepiej od „sąsiada”. Nie potrafię tego przetrawić i wolę tego uniknąć. W tym wszystkim ludzi przeraża później kradzież zniczy i wiązanek, a przecież często sami to napędzają, wydając coraz więcej.
- Ostatni dzień października to istne szaleństwo w centrach handlowych – ludzie robią zakupy jak na wojnę, a w tym roku mamy „długi weekend” – może być jeszcze gorzej. Po czym następnego dnia sklepy zaczynają odpalać bożonarodzeniową ofertę i wystrój, choć do Świąt Bożego Narodzenia będzie jeszcze ponad 50 dni. To mi zwyczajnie nie pasuje.
- Niestety bardzo duża liczba osób zapomina o grobach po tym okresie, pozostawiając tony śmieci w postaci wypalonych zniczy, zwiędłych kwiatów czy innych sztucznych wiązanek, które później wędrują siłą wiatru między grobami. Zostawia się problem innym – tylko komu?! Poradzenie sobie z tym jest bardzo trudne, a przecież tyle mówi się o ekologii. Uważam, że nie potrzebne są święta, aby dbać o grób i pamiętać o zmarłych. Powiedzenie „robić coś od święta” zaczyna nabierać sensu.
- Polska to największy raj zniczowego biznesu. Wydajemy co roku około miliarda złotych w powietrze. Światło i związana z tym pamięć nie jest niczym złym, ale znicze w kształcie choinek, wymyślnych witraży czy innych coraz to dziwniejszych symboli do mnie nie przemawiają. Robienie z nagrobka muzeum, to dla mnie słaby pomysł.
- Mam wrażenie, że 1 listopada to jakaś rewia mody – nie ma nic złego w tym, aby dobrze wyglądać, gdyby nie to, że czasem chce się dobrze wypaść przed krewnymi, których spotyka się raz w roku przy grobach.
- Liczba kolizji i interwencji w tym okresie jest rekordowa. Ludzie są nerwowi, chcą zaparkować jak najbliżej i być jak najszybciej – mam wrażenie, że nie obowiązują żadne zasady ruchu drogowego, dlatego od siebie nie dokładam innym.
- Widok ludzi, którzy szukają grobów i nie wiedzą gdzie iść jest zatrważający i wolę się temu nie przyglądać.
Jak świętować
Wszystkich Świętych to dzień radości – dzień wielkiego święta, a nie dzień smutku, pośpiechu czy zdenerwowania. Chcę świętować jak lubię w radości, nie tracąc sensu i wartości tego dnia, pamiętając też o tym, że w tych dniach najważniejsza jest modlitwa. Ostatnio na czas Wszystkich Świętych wybrałem się z rodziną nad morze – doświadczenie pustej nadmorskiej promenady było zachwycające. W tym roku – w tym dniu – odwiedzimy z dziećmi pobliski cmentarz i nic więcej – tak aby uczcić pamięć, uczyć zdrowej tradycji i nie dorzucać dodatkowego „grosza” do tego niestety „komercyjnego święta” i biznesowego szaleństwa.
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Skomentowano 2 razy
Ja lubię święto Wszystkich Świętych z pkt patrzenia Kościoła. Jest to przepiękne święto bo nie świętujemy że ludzie umarli tylko że żyją – że ich życie było tak bardzo przepełnione miłością że żyją w Krolestwie Niebieskim i są dla nas wzorem. Ale akurat masz rację z tym co się dzieje często tego dnia i to mi się też bardzo nie podoba. Chociaż ja lubię znicze bo w nocy dają niesamowity klimat na cmentrzu z tymi migącącymi płomykami. Jest to też idealny moment by przypomnieć sobie o modlitwie za zmarłych jeśli w ciągu roku się o tym nie pamięta.
@Basia, Pełna zgoda! Świętujemy w radości, bo Święto to jest radosne. Myślę, że poniekąd wszyscy o tym zapomnieliśmy lub za mało o tym mówimy wśród bliskich. Myli nam się 2.11 z 1.11 tak bardzo, że traktujemy ten 1.11 z zadumą, smutkiem etc. a to zupełnie nie ta droga. Życzę Tobie – i sobie – abyśmy mogli kiedyś spotkać się u naszego Ojca w Niebie 🙂
Wszystkiego dobrego! Krzysztof