Byłem zwykłym nastolatkiem jakich wielu. Może poza jednym – czas na rozrywkę zastępowałem pracą. Miałem w sobie też naiwność, byłem podatny na opinię publiczną i wierzyłem w kłamstwa, które odkąd pamiętam bombardują młode pokolenie. W moim nastoletnim życiu byłem wściekły na Polskę. Nie chodziłem na wybory, chciałem wyjechać z tego kraju i nie widziałem w niej dla siebie przyszłości. Wszystko co polskie mi nie pasowało, uważałem to za gorsze i wybierałem zagraniczne produkty – byle tylko nie polskie. Polska mnie wkurzała na każdym kroku. Kiedy zaczynałem robić interesy to podcinano mi skrzydła, a polska biurokracja i wysokość kosztów prowadzenia działalności dobijała. Spory i nierealizowane obietnice polityczne przelewały czarę goryczy. Zacząłem marudzić, narzekać i popełniać błędy, które coraz więcej mnie kosztowały. Narodowe Święto Niepodległości, które obchodzimy 11 listopada wprost mnie irytowało, bo czułem się zniewolony a nie wolny.
W pewnym momencie powiedziałem sobie dość – nie chcę tak żyć, nie chcę takiej Polski i zacząłem ją zmieniać. Zmianę zacząłem od siebie i swojego nastawienia do życia. Przestałem skupiać się na błędach, a zacząłem wyciągać z nich wnioski. Dałem sobie spokój z szukaniem winnych, zatrzymywaniem się na porażkach i szedłem tylko do przodu. To ja dostosowałem się do warunków i nie oczekiwałem już, że warunki zmienią się dla mnie. Przestałem ślepo wierzyć w opinię publiczną i wszystko to, co podsyłają media. Przestały mnie interesować spory i słuchanie o tym jaka ta Polska gorsza, nietolerancyjna i że nie sposób w Niej normalnie i godnie żyć.
Miłość nie przyszła od razu, ale gdybym nie poukładał swojego serca, to Polski bym nie pokochał. Miłość nie oznacza, że zgadzam się na wszystko i wszystko przyjmuję. Jak trzeba walczyć, to dalej „walczę” z różnymi instytucjami i urzędami, ale robię to z miłości do Polski i z potrzeby sprawiedliwości i szacunku do człowieka – bez goryczy i nienawiści. Dlatego warto słuchać siebie i nie wierzyć ślepo w to, co mówią inni. Bo tak naprawdę Niepodległość jest w sercu i tam jest jej miejsce. Moje serce jest niepodległe i wolne we wszystkim. A miłość do Ojczyzny, szacunek do jej historii i wdzięczność za dar życia jest ogromna.
Takiej prostej miłości do Ojczyzny – życzę z serca każdemu!
PS. Najlepsze moje koszule, buty i marynarki zostały uszyte w Polsce i z wielką dumą noszę je na sobie ❤
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 5 / 5. Głosów: 2
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.