Site icon Tata prezes

Jak poradzić sobie ze śmiercią bliskiej osoby

żałoba po stracie

Gdy umiera ktoś bliski, to nie wydaje nam się że świat się zawala – kiedy umiera bliska osoba, świat właśnie się zawala. Wszystko, co przeżywamy jest nasze i potrzebne. Nie ma cudownej recepty na to, aby ulżyć w cierpieniu, wręcz przeciwnie – cierpienie po stracie jest potrzebne, jest naturalne i bardzo wskazane. Pomysł na ten wpis już od jakiegoś czasu siedział w mojej głowie, nawet w którymś z komentarzy na tym blogu o tym wspomniałem. Zostawiłem go na później, ale nie przypuszczałem że na tak krótko. Kilka dni temu zmarła mama mojego bliskiego przyjaciela. Codziennie żyję tą myślą i choć nie była to moja mama, to doświadczenie jest we mnie. W czasie uroczystości myślałem też o mojej mamie, o tym jak trudno byłoby mi przeżyć teraz jej stratę.

Tylko nie pocieszenie

Kiedy odchodzą bliscy czasem otrzymuje się wsparcie w postaci pocieszenia. My sami zaś próbujemy pocieszać, aby bliskie nam osoby mniej cierpiały. Pragniemy dodać im otuchy i dobór słów w tym pocieszeniu jest tak niefortunny, że już chyba lepsze jest milczenie. Miałem okazję usłyszeć w swoim życiu różnych form pocieszenia, których niekoniecznie oczekiwałem, i myślę że nie ja jeden. Gdy odchodzi bliska osoba, to nieraz możemy usłyszeć od rodziny i przyjaciół:

A gdy odejście dotyczy dzieci, to pocieszająca twórczość jest jeszcze bardziej zadziwiająca:

Przede wszystkim trzeba się zatrzymać nad faktem, który się wydarzył. Umarł człowiek, umarł ktoś bliski naszemu sercu, a wraz z nim umarła cząstka nas. Pocieszenie w tej sytuacji kogoś jest w moim odczuciu najgorszą z możliwych opcji. Osoba przeżywająca śmierć bliskiej osoby potrzebuje obecności rodziny i przyjaciół. Potrzebuje słów zapewniających o wsparciu, ale słów wyważonych i naturalnych – niekoniecznie oczekuje pocieszenia. Dlatego zanim kogoś pocieszymy po stracie, warto się zastanowić czy nie ma innej – lepszej – drogi do wsparcia jej w tej chwili.

Przeżyć żałobę

Aby móc żyć dalej swoim życiem, a nie śmiercią bliskiej osoby potrzebne jest przeżycie żałoby czyli zmierzenie się z własną emocjonalnością, uczuciami, strachem i lękiem. Jest to sytuacja na którą nikt nas wcześniej nie przygotował, dlatego tak ważne jest aby przeżyć smutek i cierpienie. Przeżyć dostatecznie dobrze, tak aby wylać z siebie naprawdę wszystko – wszelki ból związany ze stratą ukochanej osoby, który „przeszkadza” nam w zaakceptowaniu tej straty. Dla jednych będzie to kilka dni, a dla innych nawet kilka lat. Dlatego nie istnieje coś takiego jak: CZAS POTRZEBNY DO PRZEŻYCIA ŻAŁOBY i wyraz zewnętrzny np. noszenie na sobie przez dłuższy czas (często przez rok od śmierci) czarnych ubrań nie jest oznaką początku i końca żałoby. Żałoba ma przede wszystkim wymiar wewnętrzny, a to co zewnętrzne jest wyłącznie dopełnieniem i pomocą w przeżywaniu.

Psychologia (literatura i specjaliści) dzieli przeżywanie żałoby na 5 etapów:

Nie jestem psychologiem, dlatego nie mam uprawnień do rozpisania na czynniki pierwsze poszczególnych etapów. Mogę jedynie wskazać, że nie należy ich odbierać jako pewnik – każdy przeżywa żałobę na swój sposób, a zatem fazy te mogą się ze sobą zacierać, nie występować w takiej kolejności lub nie występować w całości.

Wybaczyć sobie, przebaczyć osobie która odeszła

Jeszcze inną ważną, o ile nie najważniejszą kwestią w przeżyciu żałoby i zaakceptowaniu straty jest przebaczenie. Nie potrafię zrozumieć dlaczego etapy żałoby w tak licznej literaturze pomijają kwestię wybaczenia. Kiedy odchodzi bliska osoba możemy obwiniać za to odejście siebie samych:

Nie rzadko trzeba się zmierzyć z tym po śmierci, ale uwierz że nie to sprawiło, że osoba odeszła. Jeśli dawałeś / dawałaś z siebie wszystko – to właśnie tak było. Wszystko co było można zrobić, zostało zrobione.

Odejście bliskiej osoby często wiąże się również z negatywnymi przeżyciami z przeszłości, sprawami niewyjaśnionymi, sytuacjami o które mamy żal. Odejście ukochanej osoby komplikuje te sprawy, dlatego że teraz musimy z nimi zmierzyć się sami i wybaczyć osobie, która odeszła. Uważam, że bez przebaczenia nie ma możliwości pogodzenia się ze stratą. Wszystko, co niewyjaśnione, nieprzebaczone zawsze będzie wracać jak bumerang i wchodzić w nasze życie w przeróżnych sytuacjach. Nieustanny żal do osoby zmarłej, wracanie do sytuacji z przeszłości pomału będzie niszczyć nas od środka, aż w końcu spowoduje, że staniemy się struci i bez chęci do życia. Domyślam się, że niektóre sprawy są bardzo bolesne i przede wszystkim kiedy odchodzą rodzice, którzy za życia nas skrzywdzili, to żal może być tak potężny, że wydaje się niemożliwe, aby go pokonać. Uwierz, że możliwe jest wszystko – jestem synem alkoholika, któremu wybaczyłem. Kiedy myślę o tacie, to myślę przede wszystkim o życiu, które mi podarował. O wszystkich jego wyrzeczeniach, staraniach pomimo swoich wad i złych przyzwyczajeń. Dziękuję za jego pracę, dzięki której miałem dach nad głową, mogłem się uczyć i rozwijać wiedzę, za drobne gesty i przejawy miłości. Dziękuję po prostu za to, że był moim Tatą.

Nie można rezygnować z żałoby

Czasem, osoby, które czują że odejdą proszą nas, aby po nich nie rozpaczać i cieszyć się dalej życiem. Poruszeni tą prośbą, która jest ostatnią wolą zmarłego pragniemy ją spełnić. Spełnienie tej prośby nie powinno mieć nigdy miejsca w takim wymiarze. Warto, a nawet trzeba cieszyć się życiem po odejściu ukochanej osoby, ale najpierw potrzebne jest opłakanie straty. Nie powinniśmy zaprzeczać i tłumić w sobie uczuć i emocji po stracie. W dłuższej perspektywie stłumione emocje zwłaszcza te negatywne mogą prowadzić do zamykania się w sobie i nie radzenia w codziennych sytuacjach.

Innym niebezpieczeństwem jest wyszukiwanie coraz to większej ilości zajęć, aby tylko nie myśleć o śmierci ukochanej osoby lub po prostu wejście w wir pracy i obowiązków. Może to być zarówno świadome podejście jak i nieświadome, kiedy brak czasu dla siebie nie pozwala nam na przeżycie żałoby – tak było w moim przypadku.

Gdy odszedł mój tata

Kiedy 7 lat temu zmarł mój tata, to w moim życiu działo się bardzo dużo. Był to czas mojego rozwoju osobistego jak i rozwoju moich firm. Liczne wyjazdy, konferencje i spotkania biznesowe w całej Polsce nie pozwoliły mi zatrzymać się nawet na chwilę i przeżyć straty ojca. Kiedy pojechałem z przyjaciółmi na wakacje – czyli znalazłem w końcu czas dla siebie – coś we mnie pękło. Przez dwa tygodnie nie wiedziałem kim jestem, byłem pogrążony w smutku, nie potrafiłem wydusić z siebie słowa, miałem swój świat, do którego nikogo nie dopuszczałem, a nawet widziałem swojego ojca w innych mężczyznach. Pierwszy raz w życiu bałem się o siebie – o swój stan psychiczny – nie rozumiałem co się ze mną dzieje. Po powrocie z wakacji przez tydzień nie wychodziłem z łóżka. To wszystko było przeżyciem żałoby po stracie bliskiej osoby – mojego taty. Na początku obwiniałem się za swoje zachowanie, ale później zrozumiałem, że nie potrafiłem inaczej. Przeżyłem żałobę po śmierci mojego taty i mogę od lat już ze spokojem żyć dalej. Zaakceptowałem wszystko co się wydarzyło, nie wyrzucając sobie, że mogłem zrobić coś inaczej.

Wszystkim, którzy przeżywają trudne chwile po stracie, życzę przede wszystkim przeżycia żałoby – znalezienia czasu dla siebie i odejścia na chwilę od wszelkich obowiązków domowych czy zawodowych, bo bez dostatecznego przeżycia smutku i cierpienia dalsze życie dla siebie, a przede wszystkim dla innych nie będzie możliwe.

Bezpłatny telefon wsparcia Fundacji NAGLE SAMI: 800 108 108
(czynny w dni powszednie od 14.00 do 20.00)

Krzysztof Opeldus (Tata prezes)

Oceń ten wpis

Twoja opinia jest dla mnie ważna.

Ocena 4,4 / 5. Głosów: 285

Nie dodano jeszcze żadnej oceny.