Site icon Tata prezes

Sprawdź czy poniżasz swoje dziecko

jak być świadomym rodzicem

Jako facet po 30-stce na przestrzeni ostatnich lat byłem obserwatorem różnych metod wychowawczych. Zauważyłem pewną zależność i jednocześnie niepodważalną przykrą prawdę. Dzieciaki, które wychowywały się w cieniu swojego rodzeństwa, były porównywane do innych czy też mówiło im się, że wiele rzeczy nie potrafią, bądź robią źle obecnie odstają od rówieśników i nie są pewni swojej wartości. Mają swój świat, nie czują się rozumiani przez społeczeństwo, borykają się z trudnościami w szkole. Te dzieci, które obecnie są w wieku szkolnym będą odpowiedzialne za nasze społeczeństwo, będą się zakochiwały i zakładały rodziny. Pisząc bardzo ideologicznie, od nas – rodziców – zależy jak będzie wyglądał świat i czy w tym świecie nasze dzieci będą dorastały szczęśliwe.

Jestem młodym rodzicem i pragnę moim dzieciom dać niesamowitą przestrzeń i zrozumienie. Zależy mi na tym, żeby poczucie bezpieczeństwa niezależnie od ich wieku było nieustannie na najwyższym poziomie. Tak, aby moje dzieci wkraczając w każdy swój etap dzieciństwa, dorastały z myślą, że w rodzicach mają zawsze wsparcie. Chciałbym tym zarazić jak największą grupę rodziców, uświadamiając w ten sposób jak ważne jest każde ich wypowiedziane słowo, zachowanie i gest. Nawet te najmniejsze wydawałoby się czasem niewinne słówka i czyny w oczach naszych dzieci mogą przybierać rozmiar, z którego nie zdajemy sobie nawet sprawy. Myśląc o wychowaniu dzieci często zastanawiam się nad swoim zachowaniem. Jeśli chcę wychować świadomie moje dzieci, to moje zachowanie jako rodzica musi być odpowiedzialne. Kiedy mówię do Antosia: „nie chcę, abyś bił siostrę” (nie bił nikogo), to przecież ja nie mogę bić – to proste. Jeśli uczę dzieci, że za swoje nieodpowiednie zachowanie należy przeprosić, to jeśli ja w czymś zawiniłem, powinienem przeprosić. Jako rodzic uczę się tego codziennie i pomimo, że moje dzieci są małe, zdarzało mi się je przepraszać już nieraz.

Przepraszam, że to zrobiłem

Wyobraźcie sobie taką sytuację: w luźnej rozmowie obiecałem mojemu synowi kostkę czekolady. Dziś już wystarczająco zjadł, więc przenosimy to na jutro. Dla nas dorosłych ta informacja o jednej małej kostce czekolady może mimowolnie stać się tak mało istotna, że o niej po prostu zapominamy. Tak było w moim przypadku. Jakimś cudem zjadłem ostatnią kostkę czekolady i kiedy syn mi przypomniał, że dziś powinna na niego czekać… wiedziałem, że muszę do tej sprawy podejść odpowiedzialnie. Porozmawiałem o tym z synem, że po prostu nie pomyślałem, zapomniałem i zjadłem. Przeprosiłem go za to i sprawa została rozwiązana, bo on fantastycznie to zrozumiał. Mogłem go wyśmiać, powiedzieć „daj spokój”, kupimy przy okazji czekoladę to ci dam, ale nie byłoby to w porządku. Ta mała sprawa dla mojego chłopca (3,5l) była bardzo ważna i nie mogłem postąpić inaczej. Jasne, jak będzie miał 10 lat, to wtedy będziemy zupełnie inaczej rozmawiać i waga tej sprawy będzie o wiele niższa, o ile jeszcze będzie coś ważyć. Teraz musiało być tak – w moim przekonaniu.

Agresywny rodzic

Będąc rodzicami niejednokrotnie przez nasze dzieci zostaliśmy wyprowadzeni z równowagi. Doświadczyliśmy takiego wkurzenia, że myśli w głowach były tysiące. Jednak mimo to, żadna z nich nie doprowadziła nas do stosowania kar cielesnych, czy też używania względem naszych dzieci poniżających słów. Uważam, że jakakolwiek przemoc względem dziecka, nie tylko ta fizyczna ale i słowna jest porażką rodzica. Porażką, która prowadzi do dysfunkcji całego organizmu jakim jest rodzina. Jeśli jako rodzic stosujesz przemoc cielesną bądź słowną, to wiedz, że nigdy nie jest za późno, aby to zmienić. Pamiętaj, że dziecko przyjmie wszystko i nie jest w stanie obronić się przed metodami wychowawczymi jakie stosujesz. Twoje problemy wychowawcze w tym zakresie bardzo szybko będą miały odzwierciedlenie w jego życiu, i to już za czasów szkolnych. Jak wtedy zwrócisz uwagę swojemu dziecku kiedy będzie biło inne dzieci i je poniżało? Co wtedy mu powiesz? Czy w jego oczach będziesz autorytetem?

Odpowiedzialność za dzieci

Jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za to kim będą nasze dzieci. Jesteśmy odpowiedzialni za ich przyszłość oraz przyszłość ich dzieci. Można mówić frazesy o tym, że starania wychowawcze nie zawsze idą w parze z tym, że ten mały człowiek będzie dobrym człowiekiem. Nie zgadzam się z tym. Nawet jeśli ten mały człowiek będzie kiedyś chuliganem, to nie oznacza, że nie będzie dobrym człowiekiem. Być może zrozumie swoje zachowanie i wkroczy na ścieżkę przyzwoitości tylko dlatego, że przed laty był dobrze wychowywany, nabył szacunku i wartości. Żadna lekcja dobrego życia nie idzie na marne i zachowuje się w pamięci naszych dzieci. Mimo, że wychowywałem się w rodzinie patologicznej, w domu w którym nadużywało się alkoholu, to nie było w nim przemocy. Nauczono mnie godności i szacunku do drugiego człowieka, niezależnie od jego przekonań i indywidualności. Pomimo ogromnych trudności i dysfunkcji pokazało mi to, że wszystko ma wpływ na naszą przyszłość i pozycja żadnej rodziny nie jest stracona.

Uważaj na słowa

Zauważyłem, że wielu rodziców gdzie mogłoby się wydawać ma świetne warunki do rozwoju popełnia dwa proste błędy. Pierwszy z nich to nazywanie dzieci zupełnie nieświadomie, używając do tego przezwisk, które definiują ich dzieci w czasie różnych sytuacji i zachowań. Jeśli do chłopca mówisz, że jest dziewczynką, panienką, babą, ciamajdą i memlokiem, to gwarantuje Ci, że masz duże szanse na uzyskanie tego czego chcesz. Twoje dziecko wyrośnie w końcu na nieporadnego życiowo mężczyznę, który nie wierzy w swoją siłę, charakter i męstwo. Jeśli zaś do dziewczynki mówisz, że jest beksą, kłamczuchą, kapryśną księżniczką i że jest głupia, to prawdopodobnie spowodujesz, że w dorosłym życiu Twoja dziewczynka będzie szukała potwierdzenia swojej wartości i piękna w nieodpowiednich mężczyznach.

Drugi błąd jest bardziej złożony i prowadzi do tego, że dzieci żyją w niezdrowej rywalizacji i muszą na każdym kroku udowadniać, że są warte kochania tylko dlatego, że ciągle są porównywane do brata, siostry czy kolegi z podwórka. Nie ma nic gorszego dla dziecka jak bycie ciągle porównywanym i życie w cieniu tej „lepszej” siostry czy brata. Jeśli dziecko żyje w świadomości, że jego rodzice oczekują od niego, aby był kimś innym, to dziecko nie będzie miało czasu na to, aby zrozumieć kim tak naprawdę jest, kim chce być, co jest dla niego najlepsze i przede wszystkim tego, w czym ono czuje się dobrze. Przez takie porównanie narzuca się cechy dzieciom, które nie są dla tych dzieci naturalne, kopiuje się cechy innych dla lepszego samopoczucia bycia rodzicem. Dziecko, które doświadczyło niezdrowego porównywania, w dorosłym życiu będzie żyło z wieloma kompleksami, zaburzonym poczuciem własnej wartości i z ciągłą świadomością, że cały czas musi coś udowadniać, czy to w życiu prywatnym czy zawodowym. Droga takiego rodzicielstwa jest bardzo zgubna dla przyszłości naszych dzieci, a często robimy to w zupełnej nieświadomości, nie myśląc o konsekwencjach naszych metod wychowawczych.

Świadome rodzicielstwo

Wybrałem z moją żoną drogę rodzicielstwa, która traktuje dzieci na serio bez względu na to ile mają lat. Ich sprawy niezależnie od wieku – teraz czy później – zawsze będą dla nas ważne. Jeśli mój mały chłopczyk albo moja mała dziewczynka zakocha się w przedszkolu, to nie będę się z tego śmiał. A kiedy zakochanie przyjdzie w wieku szkolnym, to nie będę mówił, że nic z tego nie będzie, albo że się skończy po wakacjach. Nie będę mówił, że masz jeszcze na to czas, a teraz zajmij się nauką a nie głupotami. A kiedy moje dziecko zapragnie być astronautą, to będę je w tym wspierał, nawet jeśli prawdopodobieństwo, że nim będzie jest mniej więcej takie jak to, że ja polecę kiedyś w kosmos.

Moje dzieci są dla mnie ważne, dlatego ich sprawy są tak samo ważne jak one. Chciałbym, aby każdy z nas o tym wiedział zanim powie kolejny raz, że coś nie ma sensu, że się nie uda, i że i tak nic z tego nie będzie. Nie podcinajmy naszym dzieciom skrzydeł na starcie ich życia. Nawet jeśli spadną z wysokości, bo ich pomysł na życie będzie totalnie nietrafiony, to nie zabierajmy im możliwości upadku. Kiedy dziecko od najmłodszych lat uczy się konsekwencji swoich wyborów, to w dorosłym życiu będzie mu o wiele łatwiej podejmować trafne decyzje.

Krzysztof Opeldus (Tata prezes)

Zdjęcia: Joanna Wybraniec

Oceń ten wpis

Twoja opinia jest dla mnie ważna.

Ocena 5 / 5. Głosów: 15

Nie dodano jeszcze żadnej oceny.