Zawsze chciałem być tatą, naprawdę o tym marzyłem. Tak po prostu zwyczajnie, o wspaniałej żonie i gromadce dzieci. Wiedziałem, że to świetna sprawa, jednak nie sądziłem, że dzieci potrafią dawać tak niesamowite lekcje życia. Niemalże każdego dnia dostaję od dzieci tyle, że mogę z tego czerpać wiadrami. Okazuje się, że nie tylko dzieci uczą się od swoich rodziców, ale działa to w dwie strony, i to jest piękne! Dzieci uczą nas wspaniałych rzeczy, często bardzo prostych, ale zapomnianych w naszym zabieganym dorosłym świecie…
Te wspaniałe, małe istoty chłoną nasze zachowanie, słowa i emocje jak gąbka. Wystarczy pobawić się w zamianę ról i będziemy mogli spojrzeć na siebie z boku. Podczas zabawy można dowiedzieć się tego, jak dzieci nas postrzegają, co robimy źle, a co dobrze nam wychodzi. Jest to niesamowita lekcja, dzięki której możemy dostrzec jakie popełniamy błędy wychowawcze, a z czego możemy być dumni.
Kiedy dziecko coś przeżywa, robi to całym sobą. Gdy jest złe i sfrustrowane nie ukrywa tego, natomiast jak się z czegoś cieszy, to cieszy się całym ciałem. Dzieci mówią to, co myślą, bez analizowania, więc jak im się coś nie podoba, to widać to na odległość.
Potrafią kochać całym sobą i pięknie mówić o miłości. Kilka dni temu, przed snem mój Antoś powiedział do żony: „jestem szczęśliwy, że mam taką mamę. Dziękuję, że mnie wszystkiego uczysz. Wszystko mi się w Tobie podoba. Mamo, dajesz mi tyle miłości… Kocham Cię.” Jestem pełen podziwu, że 4,5-letnie dziecko potrafi formułować tak wspaniałe wyznanie miłości. Jako dorośli możemy uczyć się od dzieci wartości słów, emocji i uczuć.
Uśmiecham się za każdym razem, kiedy dzieci zachwycają się ślimakiem, mrówką, czy robaczkiem napotkanym na drodze. Kucają i obserwują z wielkim zdumieniem i ciekawością jak te małe stworzonka wyglądają, co robią i zadają przy tym mnóstwo pytań.
Czerpią radość z ubrania kaloszy i skakania po kałużach, zabaw w błocie i beztroskiego biegania po łące. Nie potrzeba im wielkich prezentów i szalonych niespodzianek. Najbardziej cieszą się z prostych i małych rzeczy, jak zwykłe wyjście całą rodziną na spacer, czy lody.
My (dorośli) wiele rzeczy, które musimy zrobić traktujemy czasem jak marnowanie czasu. Zdarza nam się coś wykonać byle jak, by mieć to już z głowy. Dzieciom jednak takie podejście do życia jest nieznane. One albo czegoś wcale nie robią, albo robią to całym sobą, angażując się w daną rzecz, jakby od tego zależało ich życie. Dzieci żyją na wysokich obrotach, właśnie dlatego, że są mocno zaangażowane w to, za co się zabiorą.
Nasze maluchy posiadają w sobie niesamowitą cechę – wiarę w to, że mogą wszystko. Dla dziecka nie ma rzeczy niemożliwych. Wyprawa na księżyc, przepłynięcie oceanu, znalezienie szczątek dinozaurów, czy dojście pieszo do ciepłych krajów. One się nie boją, że nie dadzą rady i wierzą w to dopóki ktoś im nie podetnie skrzydeł. Przecież to fantastyczna cecha, dzięki której odkrywcy, czy wynalazcy osiągnęli sukces!
Jako rodzice uczymy naszych dzieci mnóstwa rzeczy, ale i one przekazują nam wiedzę, którą w dorosłym życiu gdzieś zatraciliśmy. Dajmy się poprowadzić przez nasze dzieci do radości, beztroskiej zabawy i okazywania uczuć. Pozwólmy sobie na wielkie marzenia i wiarę we własne możliwości.
Kochani Rodzice, pozwólmy naszym dzieciom być sobą, cieszyć się z małych rzeczy i marzyć o rzeczach wielkich, bo dzięki naszemu wsparciu są w stanie dojść w dorosłym życiu tam, gdzie tylko będą chcieli.
Krzysztof Opeldus (Tata prezes)
Oceń ten wpis
Twoja opinia jest dla mnie ważna.
Ocena 5 / 5. Głosów: 11
Nie dodano jeszcze żadnej oceny.